Już chciałam napisać, że tak jak nie przepadam, a może i nawet nie cierpię an cafe (chociaż kiedys ich słuchałam), tak to też mi się nie podoba, ale muszę przyznać, że nie jest takie złe.
To miła odmiana widzieć Miku i słyszeć jego głos w takim wydaniu. Osobiście zamiast loveless b.mi się podoba Lc5love&crash i ew. to tell me też. (Tell me to już wgl miła odmiana co do Miku : P)

Ostatnio edytowany przez miyaki (2010-09-23 19:12:45)

Dla mnie jest takie... zwyczajne. Ale napisałam wątek o lc5 tylko dlatego, że cenie sobie an cafe.

Parę razy przesłuchałam 'Loveless', ale nie mogę się przyzwyczaić, Miku lepiej już brzmiał w An Cafe.

oglądnęłam, posłuchałam... hmmm... muzycznie brzmią nawet nawet ale wokal miku to jakiś potworek. brzmi jakby miał kluchę w gardle, która mu strasznie przeszkadza ale na szczęście mimo to, nie jest to takie słodziutkie i kolorowe brzęczenie jakie było w AC. na szczęście nie ma tu już niczego z oshare kei i wesolutkim graniem. może jak się podszkolą to coś z nich będzie.

Lc5 raczej mówię NIE. Sa jacyś bezbarwni i giną w tłumie. Muszę przyznać, że lubiłam An Cafe (z Bou)i gdy usłyszałam, że Miku założył nowy zespół miałam nadzieję na coś w tym stylu, ale zawiedli mnie na pełnej linii.
Tylko wiatrak na trzecim planie teledysku mi się podoba.