#1 2011-03-28 19:20:01

Katana

Użytkownik

Punktów :   

O porcelanowej skórze (Gazette) [1/?]

Zaczęte dość dawno temu,dziwne...sama nie wiem,jeszcze nie zostało skończone i jeżeli się spodoba,dam dalsze rozdziały.
Czytając to jeszcze raz doszłam do wniosku,że chwilami może się kojarzyć z "My Dear" zrobione przez May,więc chciałam napisać,że tego ficka czytałam,ale nie inspirowałam się nim,chodzi z deka o coś innego ^ ^
So...

Tytuł: O porcelanowej skórze
Autor: Katana
Gatunek: chyba obyczajowy…(?)
Ostrzeżenia: jeszcze nie wiem,ale z pewnością coś będzie...
Pairing: AoixUru/UruxAoi


1.
Podłoga - błyszcząca, wypolerowana na błysk, nie miał prawa spaść na nią ani jeden okruch kurzu. Ciemne kotary i biała ściana. Wszystko miało odcień szarości. Pod wybiegiem mnóstwo rażących w oczy świateł i błysków, złudnie przypominających gwiazdy. Dwa ogromne reflektory, oświetlające postać o jasnobrązowych włosach i zielonych oczach. Finezja jego ruchów oszałamiała i zostawała w pamięci wielu ludzi różnych orientacji. Na jego ciele opinał się czarny kostium o dziwnym kształcie, idealnie dopasowujący się do jego figury. Z gracją przybrał parę prowokacyjnych póz, by kocim krokiem udać się za kotarę.
Usiadł na krześle pocierając oczy.
- Te flesze mnie kiedyś oślepią – mruknął pod nosem z niezadowoleniem. Nie odpowiedział mu nikt. Spotkał się za to z wrogimi spojrzeniami kobiet w niewielkim pomieszczeniu z mnóstwem ubrań i paroma toaletkami. Przy jednej z nich siedział on.
– O co wam znowu chodzi? – westchnął. Wtedy do pomieszczenia wszedł dość stary, niski Japończyk. Wszyscy go znali i wiadomo było, że jeżeli przychodzi do nich on, to mają do wykonania jakieś specjalne zadanie, za które zostaną dodatkowo wynagrodzeni. Jasnowłosy mężczyzna szybko, choć lekko i wciąż z typową dla siebie gracją poderwał się z miejsca i ukłonił lekko.
– Dzień dobry, Otoba-san. – Powiedział.
Japończyk miał na sobie okulary oraz garnitur, a w oczy rzucała się łysiejąca głowa. Włosy bowiem miał tylko po bokach. Siwiejący przedstawiciel płci męskiej zmierzył go chciwym wzrokiem. Uruha, bo tak się nazywał w pracy Kouyou Takashima, wiedział jak bardzo podoba się panu Otoba. Często wykorzystywał to dla własnych korzyści. Był interesowny, wiedział o tym, ale nie miał z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia.
- Takashima! Masz robotę. – Mówiąc to podszedł do Uruhy i nie zważając na oburzone i zazdrosne spojrzenia kobiet, wsunął do kieszeni jego spodni małą tabletkę. – Masz 15 minut i jesteś przy wejściu do 204! – to mówiąc, wyszedł. Uruha opadł na toaletkę, kątem oka widząc zawistne spojrzenia. Wyjął z ciasnej kieszeni tabletkę.
~ Wątpię, żeby było to potrzebne – pomyślał i rzucił ją na niewielki stolik, biorąc wacik i zmywając makijaż.
Minęło dwadzieścia minut, kiedy Uruha znalazł się pod salą 204. Był ubrany w ciemne, obcisłe jeansy i krótką czerwono-fioletową bluzkę z paroma dziurami, a porcelanowość jego twarzy uwypuklał wyzywający makijaż. Zobaczył tłustego mężczyznę. Kolejny Japończyk, wyglądający na czterdzieści do pięćdziesięciu lat. Uruha westchnął ciężko, poprawiając bluzkę i poszedł przed siebie. Mężczyzna widząc go uśmiechnął się szeroko.

W pomieszczeniu z kanapą, telewizorem, dwoma fotelami, stolikiem i regałami z książkami oraz płytami, gdzieś pomiędzy stołem z piętrzącymi się szklanymi butelkami a kanapą, leżał nagi, starszy mężczyzna, śmierdzący papierosami oraz alkoholem. Z łazienki dobiegał szum lecącej wody. Po chwili wyszedł z niej młody jasnowłosy chłopak z ręcznikiem przewiązanym w linii bioder. Poszedł w głąb korytarza, po chwili wracając z paroma banknotami w ręce i kierując się do salonu. Zebrał swoje rzeczy, ubrał się i wyszedł. Westchnął.
~ Ciężki klient – pomyślał. ~ Zanim go ululałem minęły dobre 3 godziny.
Szedł ulicą. Było chłodno, jak każdego jesiennego wieczoru. Nagle potknął się o czyjąś nogę i upadł. Na jego idealnie porcelanowej twarzy, podkreślonej makijażem wytworzyło się różowo-czerwone otarcie.
- Ty… - zaczął, wstając. Już chciał wyzywać człowieka od najgorszych, gdy nagle zobaczył postać, opierającą się o ścianę z wyciągniętymi nogami. Mężczyzna. Jego ubrania były poszarpane i brudne, przetłuszczone włosy w kompletnym nieładzie, a oczy tchnęły zadziwiającym smutkiem. – Kim jesteś? – to pytanie samo wypłynęło z jego ust. Głos Kouyou był jak zawsze melodyjny, lecz chłodny, nie wyrażał żadnych emocji.
- Ja… - wydostało się z jego suchego gardła. Popękane wargi. W jednym z tych pęknięć lśniła kropelka krwi. Nieznajomy zlizał ją łapczywie i powiedział: - …jestem niczym.
Takashima patrzył na niego z rosnącą ciekawością. Nagle zauważył w nim coś… miał duże usta, a jego twarz, gdyby nie poniszczona, byłaby ładniejsza od niejednej kobiecej. Nieznajomy posiadał też jakiś urok, coś co go urzekło. Dlatego wyciągnął w jego kierunku dłoń, mówiąc:
- Chodź.
Nieznajomy patrzył na niego przez chwilę, jakby był zjawą. Otworzył lekko usta ze zdziwienia. Podniósł ociężale rękę i wskazał palcem na siebie, pytając z niedowierzaniem:
- Ja?
- Tak ty. – Kouyou nigdy nie należał do najcierpliwszych osób, dlatego powiedział. – Pospiesz się, zimno mi. – był oschły jak zawsze. Gdyby nie to, nie mógłby pracować w takim miejscu. – Idziesz czy nie? – Takashima już miał schować rękę do kieszeni i iść, gdy nagle poczuł, że lodowate palce nieznajomego zaciskają się na jego dłoni. Smutek w jego oczach został zastąpiony blaskiem nadziei.

Ostatnio edytowany przez Katana (2011-04-25 01:24:41)

Offline

 

#2 2011-03-28 21:13:58

 Mekare

Moderator

Punktów :   
Wiek: 19

Re: O porcelanowej skórze (Gazette) [1/?]

zaciekawiłaś mnie, muszę powiedzieć. klimatycznie i zgrabnie. z chęcią się dowiem, jak potoczy się akcja, bo takim początkiem dałaś sobie pole do popisu. *kiwa głową z uznaniem* jednak mogę mieć kilka uwag? nie chcę, żebyś pomyślała, że się czepiam i jestem jakąś wredną istotą, po prostu tak mi się rzuciło w oczy.

Katana napisał:

Wtedy do pomieszczenia wszedł dość stary, niski japończyk.

Japończyk, jako obywatel Japonii z dużej litery.

Katana napisał:

Był interesowny, wiedział o tym, ale nie czuł z tego powodu żadnego żalu.

żalu? nie bardzo pasuje mi tu słowo "żal", bardziej wyrzuty sumienia, czy coś w tym guście.

Katana napisał:

Minęło 20 minut

numer sali, czy pokoju, jak najbardziej zapisuje się liczbą, ale określenia czasowe raczej słownie.

Katana napisał:

Kolejny Japończyk, wyglądający na 40-50 lat.

to samo, jeśli chodzi o wiek.

dobra, koniec mądrzenia się. może nikt mnie za to nie zabije, a w szczególności ty, Katana. ^^'


Hey God! Are you ready?

Offline

 

#3 2011-03-28 22:17:37

 miyaki

Użytkownik

Punktów :   
Wiek: 19

Re: O porcelanowej skórze (Gazette) [1/?]

geeeeeeeez, Mekare napisała to wszystko co ja chciałam D:
Czuję pewien dreszczyk emocji i miły niedosyt jaki zostawiłaś. Lubię takie opowiadania, bo wtedy mam ochotę na więcej, co naprawdę rzadko się zdarza. *chyba, że jesteś Mickiewiczem XD*
Moja wyobraźnia już działa, bo ten wątek może się rozwinąć na różne sposoby, co uwielbiam, bo nie mogę przewidzieć co będzie dalej. I pomimo tych paru drobiazgów, na które już zwróciła uwagę Mekare i podzielam jej zdanie, ogólne wrażenie jest bardzo dobre i z chęcią czekam na ciąg dalszy.

Offline

 

#4 2011-03-29 19:55:07

 NyappyXD

Użytkownik XD

Punktów :   
Wiek: Anonim

Re: O porcelanowej skórze (Gazette) [1/?]

Na początku niechętnie czytałam to opowiadanie (co dosyć często mi się zdarza), ale potem uznałam, że wyszło naprawdę dobrze. Tylko mam pewne pytanie. Ten nieznajomy to był Aoi? Bo na górze jest napisane "Pairing: AoixUru/UruxAoi".

Offline

 

#5 2011-03-29 21:02:38

 Mekare

Moderator

Punktów :   
Wiek: 19

Re: O porcelanowej skórze (Gazette) [1/?]

Nyappy, a co to za zabawa, jak się od razu wszystko wie? zdaj się na domysły, przypuszczenia, intuicję. to opowiadanie jest pisane w taki sposób, który daje duże pole do manewru wyobraźni (jak pisałyśmy wcześniej). ja na przykład nie lubię znać zakończenia od razu, bo po co miałabym dalej czytać? uważam, że tak samo jest z tym. niech zachowa nutkę tajemniczości.


Hey God! Are you ready?

Offline

 

#6 2011-04-01 19:51:34

 NyappyXD

Użytkownik XD

Punktów :   
Wiek: Anonim

Re: O porcelanowej skórze (Gazette) [1/?]

AQle jak zachowuje "nutkę tajemniczości", to czasami nic nie rozumiem (ale chyba i tak lepiej rozumiem to, co czytam, niż to, co oglądam albo słucham).

Offline

 

#7 2011-04-02 20:52:53

 Chizuru

Uruha's wife ;3

Punktów :   
Wiek: 17

Re: O porcelanowej skórze (Gazette) [1/?]

Katana: Hm. Nie czepiałabym się tak jak Mekare, bo zwyczajnie o tej godzinie już nawet takich rzeczy nie widzę ._. A opowiadanie czytało mi się lekko i nawet odwróciłaś na chwilę moją uwagę od filmu -.-''' xD No ale. Nuta tajemniczości zachowa i to lubię. Nie mogę się doczekać dalszej części także działaj i ją tutaj wstawiaj *-*

Mekare: ach tak? Czyli mam Ci przestać zdradzać zakończenia oraz dalsze wydarzenia w moich opowiadaniach? xd Będziesz miała tę swoją nutę tajemniczości XD


www.ars-amandi.blog.onet.pl  <- fan fick o Gazetach, który piszę z najlepszą przyjaciółką ^^

Offline

 

#8 2011-04-02 21:42:20

 Mekare

Moderator

Punktów :   
Wiek: 19

Re: O porcelanowej skórze (Gazette) [1/?]

NyappyXD napisał:

jak zachowuje "nutkę tajemniczości", to czasami nic nie rozumiem

czyli jest tutaj coś, czego nie rozumiesz? nie bardzo jestem w stanie to pojąć. wszystko jest spójne i logiczne.

Chizuru napisał:

Czyli mam Ci przestać zdradzać zakończenia oraz dalsze wydarzenia w moich opowiadaniach?

a spróbuj tylko. dobrze wiesz o co mi chodzi, nie łap mnie za słówka. xDD  Twoje opowiadania to całkiem inna sprawa, niż to tutaj.


Hey God! Are you ready?

Offline

 

#9 2011-04-02 21:51:18

 Chizuru

Uruha's wife ;3

Punktów :   
Wiek: 17

Re: O porcelanowej skórze (Gazette) [1/?]

A pf. Inna. Jasne P
I dlaczego Cię mam nie łapać za słówka, kiedy to fajne? XD


www.ars-amandi.blog.onet.pl  <- fan fick o Gazetach, który piszę z najlepszą przyjaciółką ^^

Offline

 

#10 2011-04-02 21:57:01

 Mekare

Moderator

Punktów :   
Wiek: 19

Re: O porcelanowej skórze (Gazette) [1/?]

oczywiście, że inna. nie kłóć się, xD wiem, że fajne, ale dla bawiącego się, a nie dla obiektu zabawy. przenieśmy dyskusję na pv, bo będzie off top.

Ostatnio edytowany przez Mekare (2011-04-02 21:57:26)


Hey God! Are you ready?

Offline

 

#11 2011-04-05 14:30:43

 NyappyXD

Użytkownik XD

Punktów :   
Wiek: Anonim

Re: O porcelanowej skórze (Gazette) [1/?]

Mekare napisał:

czyli jest tutaj coś, czego nie rozumiesz? .

Szczerze? Nie wiem, ale chciałam się upewnić, czy dobrze myślę, bo wydaje mi się, że skoro tak jest napisane w pairingu, to chyba był on.

Offline

 

#12 2011-04-25 01:26:15

Katana

Użytkownik

Punktów :   

Re: O porcelanowej skórze (Gazette) [1/?]

Bardzo dziękuję,Mekare,poprawiłam te błędy : ) Dziękuję wszystkim,nie spodziewałam się tylu pozytywnych opinii ^ ^ Mam nadzieję,że następnym rozdziałem Was nie zawiodę:


2.
- Wchodź – jego głos wciąż był oschły.
Nieznajomy powoli wchodził do mieszkania oglądając wszystko z zaciekawieniem.
- Idź się wykąpać – Kouyou palcem wskazał mu drzwi do łazienki i wręczył ręcznik. – Jak przyjdziesz, to dam ci coś czystego do ubrania.
Zero emocji. Takashima nauczył się je świetnie ukrywać pod głosem pełnym obojętności i makijażem. Nieznajomy nerwowo skinął głową i poszedł pod prysznic. Gdy ze słuchawki prysznicowej zaczęła lać się woda, spijał ją łapczywie.
Wyszedł wilgotny, a z jego włosów spadały co jakiś czas kropelki przezroczystej wody. Tuż pod drzwiami złożone były ubrania, które wziął do łazienki i ubrał. Znów wyszedł, poprawiając spodnie.
- Nawet nie wiedziałem, że będą tak dobrze pasowały. – Powiedział Kouyou, stojąc przed zaskoczonym nieznajomym i przyglądając się mu. Uśmiechnął się krzywo, bez cienia sympatii. Po chwili zaśmiał się. Nieznajomy spojrzał na niego, przekrzywiając głowę w bok i nieśmiało podnosząc do góry jedną brew. Takashima opanował się trochę i zapytał. – Jak się nazywasz?
- Ja...Yuu Shiroyama – powiedział. Jego głos nie był już zachrypnięty, tylko głęboki i zmysłowy.
- Kouyou Takashima – powiedział.
- Możesz mnie nazywać Aoi…jak chcesz – dokończył cicho.
Kouyou skinął głową i zapytał:
- Jesteś głodny?
- Nie – powiedział cicho.
- Masz ładny głos – Takashima uśmiechnął się, znów krzywo i bez cienia radości. Aoi bardzo się zdziwił. – Jak chcesz, to możesz mnie nazywać Shima, chociaż wolałbym po prostu Kouyou. – Jego głos ział obojętnością. Był mistrzem w takich maskaradach. Odwrócił się i kierując do kuchni, powiedział wskazując palcem drzwi – Tam jest sypialnia. Nie mam żadnego materaca, więc musisz spać ze mną – mówił tak, jakby chodziło o to, czy ma posmarować kanapkę masłem czy majonezem. W tej chwili odwrócił się i spojrzał złowieszczo na Shiroyamę, brwi zmarszczyły się, a głos stał się poważniejszy. – Pamiętaj, że jak będziesz próbował się do mnie dobierać, to od razu wylatujesz.
Yuu skinął głową i poszedł do sypialni. Westchnął głęboko, siadając na satynowej pościeli. Wpatrywał się w swoje odbicie w lustrze.
~ Jesteś beznadziejny, nie myśl za wiele – mówił do siebie w myślach, spuszczając głowę w dół. Wilgotne, czarne kosmyki włosów zsunęły się z jego przygarbionych pleców, opadając wzdłuż ramion.
Drzwi zaskrzypiały cicho i do pokoju wszedł mokry od wody Kouyou z bokserkami, opiętymi wokół bioder. Wzdłuż jego prawej ręki zwisał zielony ręcznik.
- Jutro mogę wziąć cię do mojej pracy. – Zamknął drzwi i zaczął wycierać ręcznikiem włosy. Yuu pominął fakt, że nawet nie zapytał go o zdanie. – Nauczysz się paru rzeczy i się wpasujesz. – Takashima skończył wycierać włosy i rzucił ręcznik na kaloryfer. – Oczywiście… - w tej chwili podszedł do Yuu, bardzo blisko przysuwając swoją twarz do jego. Niemal stykali się nosami, gdy Kouyou, patrząc mu w oczy, szepnął – …nie jest to zajęcie dla każdego. Nie wiem, czy dasz radę. Chcesz spróbować? – Spojrzał jeszcze głębiej w jego tęczówki.
Shiroyama lekko otworzył usta ze zdziwienia. W jego głowie kotłowała się masa myśli. Po chwili namysłu i krótkiej walki między chęcią zmiany swojego życia, a strachem, pokiwał parę razy głową, mówiąc:
- Tak…
~ Może jednak nie jestem taki beznadziejny – przeszło przez jego głowę, ale szybko odrzucił tą myśl, kładąc się pod chłodną, satynową pościelą. Zamknął oczy i od razu zasnął, a ostatnią rzeczą, którą dostrzegł były wpatrzone w niego oczy Takashimy. Spojrzenie chłodne, jak porcelana.Czerwona, satynowa pościel rozgrzewała się wraz z leżącymi pod nią, na ogromnym łożu ciałami, oddalonymi od siebie o jakieś pół metra. Jedna para oczu była otwarta, wpatrywała się w ciemne włosy i oświetloną światłem księżyca gładką, jasną twarz. Druga para oczu była zamknięta, a ich posiadacz tonął w ramionach Morfeusza.

Proszę o szczerą krytykę! ^ ^

Ostatnio edytowany przez Katana (2011-05-12 15:14:43)

Offline

 

#13 2011-04-25 10:45:20

 Mekare

Moderator

Punktów :   
Wiek: 19

Re: O porcelanowej skórze (Gazette) [1/?]

Nie ma za co, polecam się. To jest po prostu silniejsze od mnie i jak widzę coś, co mi nie gra *choć nie zawsze muszę mieć rację* to staram się zwrócić na to uwagę. ^^

Katana napisał:

- Wchodź. – jego głos wciąż był oschły.

Katana napisał:

- Ja...Yuu Shiroyama. – powiedział.

Katana napisał:

- Nie. – powiedział cicho.

Nie dam głowy, ale wydaje mnie się, że jeżeli kończysz wypowiedź bohatera kropką, to po myślniku powinna być duża litera. Zacytowałam wybrane zdania, bo jeszcze kilka widziałam, ale to musiała być nieuwaga z Twojej strony, bo raz ta duża litera się pojawia, a innym razem znika. Magiczne. ;d

Katana napisał:

Jego głos tętnił obojętnością.

Tak nie wiem, tętnił, czy nie tętnił. Chyba jednak nie tętnił, może ział obojętnością?

Katana napisał:

- Jutro mogę wziąć cię to mojej pracy.

do

Katana napisał:

Yuu pominął sprawę, że nawet nie zapytał go o zdanie.

pominął fakt.

Katana napisał:

Spojrzenie chłodne, jak porcelana. Satynowa pościel rozgrzewała się wraz z leżącymi pod nią ciałami. Oddalonymi od siebie o jakieś pół metra, na ogromnym łożu, okrytym czerwoną pościelą.

Ta kropa mi się tu na siłę wepchała. I jeszcze małe powtórzenie. Ja bym to zrobiła tak:
Czerwona, satynowa pościel rozgrzewała się wraz z leżącymi pod nią, na ogromnym łożu ciałami, oddalonymi od siebie o jakieś pół metra.

To tyle ode mnie. Jak masz mnie dość to mów śmiało. xd Teraz jeszcze Cię pochwalę, za wystudiowaną obojętność Uruchy, zagubienie Aoia i ostatni akapit, w którym dosłownie się zakochałam, począwszy od "spojrzenia chłodnego, jak porcelana". <3 Zdecydowanie przekupiłaś mnie tym. Nie czuję się zawiedziona, wręcz przeciwnie, chciałabym jeszcze. Pozostaje tylko czekać. ^^


Hey God! Are you ready?

Offline

 

#14 2011-05-12 15:16:36

Katana

Użytkownik

Punktów :   

Re: O porcelanowej skórze (Gazette) [1/?]

Bardzo dziękuję za poprawienie! Bynajmniej nie mam Cię dość...miło,że się podoba,nie spodziewałam się tego ^ ^'

Następna część będzie...jak ją poprawię xD

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plwynajmę koparkę